Widziałam twoje oczy,
Pełne wyrzutów i złości.
Powróciły obawy,
Powróciły koszmary.
Ten ból i przerażenie,
Ukryte w jednym słowie
I w jednym obrazie.
Proszę, nie zostawiaj mnie samej
W samotności one powrócą
I będą mnie dręczyć
Ciągle i ciągle.
Trzeci dzień w tym samym miejscu. To zaczęło się robić nudne. Można oszaleć od tych białych ścian. Westchnęłam głęboko i wstałam. Nudzenie się nie leżało w mojej naturze.
Spojrzałam na Dicka siedzącego za szybą. Wpatrywał się w ekran laptopa. Co jakiś czas marszczył czoło, albo kątem oka spoglądał na mnie. Jednak nic nie mówił. Ja też się nie odzywałam.
Miałam świadomość, że Cienie niedługo zaatakują. Musiałam wydostać się z wieży i znaleźć miejsce ich pobytu, inaczej oni znajdą Dicka a później mnie. A do tego nie mogłam dopuścić. Nie rozumiałam tylko dlaczego Cienie zwlekają? Nic w tej całej sprawie do końca nie pasowało. Mieli informacje, których potrzebowali, no bo w końcu zatrudnili Willow. Z upływem czasu miałam coraz gorsze przeczucia. Ugh! Bezczynność jest okropnie denerwująca.
Dick wstał z miejsca. Przez chwilę chodził w tę i z powrotem, ale później stanął. Oparł ręce o stół i spojrzał na mnie. Uniosłam brwi jakbym chciała zapytać o co mu chodzi. Zmierzyłam go wzrokiem. Nadal nie mogłam uwierzyć, że tak bardzo zmienił się przez te osiem lat. Pierwszy raz gdy go widziałam był chudy i sprawiał wrażenie delikatnego. Teraz był wysoki i umięśniony, a czarne, gęste włosy opadały mu na zmarszczone czoło. Miał na sobie ciemnoniebieską koszulkę, która opinała mięśnie. Po za maską na twarzy wyglądał całkiem normalnie. Ciągle zastanawiałam się, czy zdradził swój sekret przyjaciołom.
- Zgaduję, że nie powiesz mi jak się nazywasz?
- A ty zdradziłeś swojej drużynie jak się nazywasz? - spytałam. Spojrzałam na jego twarz, która automatycznie zmieniła wyraz. Chyba weszłam na cienki lód. - A może spróbujesz zgadnąć?
- Nie rób sobie żartów.
- Mówię całkiem poważnie - zaczęłam chodzić po pomieszczeniu. - Ale, widzę że strasznie denerwuje cię fakt, iż "nie istnieję" w komputerowych aktach.
- Próbujesz mnie jeszcze bardziej zdenerwować?
- Może - wzruszyłam ramionami. - Trochę mi się tu nudzi.
- Dick roześmiał się cicho i pokręcił głową.
- No proszę. Pan Poważny potrafi się śmiać - zadrwiłam z niego. Spojrzał na mnie z politowaniem.
- To jak? Będziesz zgadywać? - popatrzyłam na niego wyczekująco. - Spokojnie, trochę ci podpowiem.
- Nie mam czasu na twoje gry - pokręcił głową, a włosy delikatnie poruszyły mu się na głowie.
- Taa. - westchnęłam. - Bo twoje szukanie informacji, których nie ma jest bardziej opłacalne.
Obróciłam się i usiadłam. Dick przestał się uśmiechać. Znów patrzył w ekran laptopa. Za wiele rzeczy go podziwiałam, ale za jedną szczególnie- wytrwałość. Oparłam głowę o ścianę i pozwoliłam czarnym kosmykom włosów zakryć twarz. Wyjęłam zdjęcie uśmiechniętego Dicka z kieszeni. Przesunęłam po nim delikatnie palcem. Nie pozwolę im cię skrzywdzić.
- Może po prostu boisz się prawdy - szepnęłam.
Obróciłam głowę w jego kierunku. Nie usłyszał. Był tak blisko, a jednak tak daleko. Co zrobi gdy dowie się prawdy? Znienawidzi mnie, wyda policji? Byłam gotowa mu powiedzieć, jeśli to ocali go przed Cieniami. Nie chciałam żeby zapłacił życiem za moje błędy i głupotę. Wow, Megan. W końcu przestałaś patrzeć na czubek własnego nosa.
Drzwi za szybą się otworzyły. Raven powiedziała coś cicho do Robina, który chwilę później wyszedł. Do środka weszła jeszcze Gwiazdka. Miała obrażoną minę i nawet nie zwróciła uwagi na Dicka, którego minęła w drzwiach. Prawdopodobnie się pokłócili i to pewnie to ja byłam powodem. Zakładam, iż najbliższe pół godziny będzie ciekawe.
Raven usiadła na krześle, a Gwiazdka ze złością patrzyła mi w oczy. Schowałam zdjęcie do kieszeni i uśmiechnęłam się do Gwiazdki złośliwie. Jej duże, zielone oczy nabrały jeszcze bardziej złowrogiego wyrazu. Splotła ręce na piersi i zmarszczyła czoło.
- Mów co cię dręczy - zachęciłam Gwiazdkę przesadnie opiekuńczym i udawanym głosem, po czym wybuchłam śmiechem.
- Gratuluję dojrzałości - odezwała się Raven. Rzuciłam jej spojrzenie oznajmiające że nie przejęły mnie te słowa.
Gwiazdka głęboko westchnęła, jakby była tutaj za karę. Zaczęła przystępować z nogi na nogę i najwyraźniej zastanawiała się co powiedzieć.
- Nie chcę, żebyś zachowywała się w ten sposób - powiedziała Gwiazdka, patrząc mi prosto w oczy. Uniosłam jedną brew zaskoczona.
- Dzięki za poradę, mamusiu - odpowiedziałam, naśladując sposób mówienia małej dziewczynki.
- Mam nadzieję, że przestaniesz mieszać Robinowi w głowie. Przez twoje głupie podchody nie ma czasu dla nas i na swoje obowiązki - Gwiazdka starała się być opanowana, ale wiedziałam że działam jej na nerwy. Tamaranka zacisnęła zęby i spięła wszystkie mięśnie ciała.
Odwróciłam od nich wzrok. Gdyby tylko wiedziała... Westchnęłam głęboko i ogarnęłam kosmyki włosów z twarzy. Wszystko okropnie się skomplikowało. Gdyby teraz prawda wyszła na jaw, może Dick wziąłby na poważnie moje słowa i jakoś się na to wszystko przygotował. Ale mogą też pomyśleć, że robię to specjalnie i jego kosztem próbuję się wydostać. Co mam robić? Wszystkie możliwości miały jakieś "ale". Chyba, ze jakimś sposobem Dick sam odkryje prawdę. Mi może nie uwierzyć, ale... Raven tak.
- A więc jesteś zazdrosna? - olśniło mnie.
- Co?! - krzyknęła zaskoczona. - O ciebie?
- Na to wygląda - przewróciłam oczami. - Przyszłyście tu, ponieważ Gwiazdka uważa, że Robin spędza za dużo czasu na szukaniu informacji o mnie. Więc tak. Jesteś zazdrosna.
Gwiazdka zrobiła się czerwona na twarzy i zacisnęła pięści w złości.
- Uspokój się - Raven położyła jej rękę na ramieniu. - Dajesz sobą manipulować.
- Wyluzuj - spojrzałam Gwiazdce w oczy i uśmiechnęłam się sprytnie. - Nie zabiorę ci twojego chłopca.
- Możesz być pewna, że za kilka dni już cię tu nie będzie. Będziesz siedzieć do końca życia w więzieniu - Gwiazdka uniosła głos i mówiła coraz pewniej. - Wystarczy że wrócisz, a wtedy na zazdrości się nie skończy.
- Grozisz mi? - spytałam z niedowierzaniem. - Mam się bać?
Roześmiałam się. Ta sytuacja wydawała mi się okropnie komiczna. Gwiazdka uniosła głowę do góry i wyszła, głośno trzaskając drzwiami.
Spojrzałam na Raven. Muszę ją sprowokować, żeby zaczęła czytać mi w myślach. Dziewczyna patrzyła na mnie bez wyrazu twarzy. Nic nie czułam. Żadnego bólu, niczyjej obecności. Może przywołanie wspomnień coś da? Skupiłam się na tych znaczących wydarzeniach w moim życiu; występ rodziców na trapezie, ich pogrzeb później moje śledztwo i ucieczka. Zauważyłam, że oczy Raven stały się nieobecne, a po chwili całkowicie czarne. Nie stawiałam oporu. Zaczęłam odtwarzać w myślach wszystkie najważniejsze momenty związane z Dickiem. Potem przypomniały mi się groźby Cieni. Nadal patrzyłam na Raven. Z czasem jej twarz zmieniała się ze spokojnej w zmartwioną i przerażoną. Wyobraźnia poszła dalej i stworzyła wizję śmierci Dicka.
Koniec. Wypchnęłam Raven z umysłu. Odwróciłam się do niej plecami i objęłam głowę rękoma. Poczułam jak po policzkach spływają mi łzy.
Raven nic nie powiedziała. Usłyszałam tylko ciche trzaśnięcie drzwi. Miałam nadzieję, że przekaże wszystko Dickowi.
____________________
Hej hej :-)
1. Odpowiedź na pytanie z komentarza do 8 rozdziału: Tak, przeniosła ją Raven ;)
2. Dawać komentarze!! :DD Pisać co myślicie o rozdziałach i całej reszcie.
3. Jak myślicie? Czy Raven przekaże "wiadomość" od Megan Dickowi? Piszcie :)
Super ! :D
OdpowiedzUsuńSzkoda, że więcej nie napisałaś, bo normalnie nie wytrzymam! ^^
Ja stawiam, że Raven nic nie powie, a Meg będzie znów rozmyślać jak rozwiązać tę całą sytuację.
Ps. O matko, po twoim opisie napaliłam się na Robina ;*
Hm... jakby tu zacząć...
OdpowiedzUsuńMoże tak, niedawno znalazłam twój blog i nadal nadrabiam rozdziały. Do tej pory wkurza mnie szczególnie jedna rzecz. A mianowicie słyszałaś kiedyś o zjawisku w pisarstwie zwanym Mary Sue? Otóż jest to idealizowanie postaci i Megan, moim zdaniem, taka Suśką jak najbardziej jest: inteligentna, wysportowana, ładna, przetrwała trzy dni bez jedzenia o.O
I druga rzecz która nie daje mi spokoju, nie zgłębiasz reszty postaci. Najbardziej lekceważysz Bestię, na razie wystepował jakoś znacząco tylko podczas oglądania marnego filmu o zombiakach ;-;
No pomijając powyższe irytujące mnie indywidua tekst jest świetny! Serio umiesz pisać ciekawie! Podobają mi sie szczególnie opisy walk i emocji bohaterki.